poniedziałek, 14 czerwca 2021


Obecność i wpływ muzyki na nasze życie

 


Wyszłam z założenia, że nawet jeżeli nie macie związku z muzyką, to stanowi ona nieodłączną część Waszego życia. Dźwięków doświadczamy na każdym kroku. Na zakupach w galerii, spacerze w parku, w samochodzie, w restauracji- nie da się uniknąć ich w naszej codzienności.

Rytm, melodia, harmonia, sam pomysł realizacji twórczej są integralną materią utworu. Jednak najważniejsze zjawiska stanowią słowa i emocje. Za ich pomocą  autor może wzbudzić niesamowite przeżycia u odbiorcy. Nie tylko poprzez łzy, poczucie bezpieczeństwa, ale głównie przez to, że możemy utożsamiać się z przekazem artysty. Świetnym przykładem jest piosenka „Drivers license”, z którą więź emocjonalną wytworzyło miliony nastolatków oraz osób z złamanymi sercami.

 Muzyka potrafi czynić cuda - łączy ludzi z różnych stron świata, osoby innych poglądów, wiary, wartości, a co ważne - historii życiowych . Można by powiedzieć, że ile ludzi, tyle interpretacji danego utworu. Każdy patrzy na to przez pryzmat swojej przeszłości, aby znaleźć jakieś ukojenie czy wspomnienie tamtych chwil. Rey Charles powiedział: „Muzyka jest potężna. Kiedy ludzie tego słuchają, mogą na nie wpływać. Odpowiadają”. Moc świata muzycznego jest niewyobrażalna. Kształtuje pokolenia, tworzy bezpieczną przystań codzienności i przekazuje autentyczność.


Ta ostatnia prawda jest najważniejsza w ocenie autora. Bez niej nie utrzyma się on na rynku muzycznym, bo będzie tworzył wyimaginowany obraz siebie, tzn. działanie pod publikę, które na dłuższą metę jest niesamowicie trudne. Tak jakbyśmy w lustrze widzieli odbicie innej postaci, nie swojego wnętrza, a przecież to jest ważną składową rozwoju.

Potwierdzone zostało to, że muzyka oddziałuje na nasz organizm, zwłaszcza na układ krwionośny (rytm i tempo powodują pobudzenie) oraz oddechowy. Zaobserwowano, że podczas słuchania radosnego utworu, zwiększa się częstotliwość uderzeń serca. Dźwięki uruchamiają produkcję neuroprzekaźników: epinefryny, noradrenaliny, serotoniny i dopaminy wpływających na nasz nastrój.

Ludzie słuchają piosenek głównie po to, aby wzbudzić emocje albo doświadczyć retrospekcji, wydarzeń z przeszłości. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że muzyka stanowi ucieczkę od bólu i całkowicie poprawia nastrój, nawet po najcięższym dniu.

Kolejnym potwierdzonym faktem jest zjawisko wpływu muzyki na dziecko znajdujące się w łonie matki, które odbiera w tamtym momencie różne bodźce. Piosenki podobające się kobiecie w stanie błogosławionym uaktywniają endorfiny oraz przyjemność u dziecka. Można powiedzieć, że „zaraża” się jej nastrojem. Z innych odgłosów: szum morza, śpiew ptaków, czy odgłos wodospadu działa uspokajająco na dziecko.

Jak możemy zaobserwować, muzyka ma różne funkcje w naszym życiu, dlatego ważne jest, żeby była obecna w codzienności i stała się naszym ciągłym towarzyszem. Dzięki temu wszystko nabierze kolorów i radości :)

Marysia

 


piątek, 4 czerwca 2021

 Edukacyjne oblicze mediów społecznościowych

 


W dobie pandemii zostaliśmy niejako zmuszeni do ciągłego obcowania w przestrzeni sieciowej, czy to dla celów szkolnych, czy hobbystycznie. Całe dnie spędzaliśmy przed ekranami, chłonąc informację i nieustannie procesując wirtualną rzeczywistość. Choć wiele osób wskazuje na niebezpieczeństwo płynące z powyższych, to ja chciałbym się skupić na innym, zdecydowanie pozytywnym zjawisku, jakim jest rosnące znaczenie sceny edukacyjnej i popularnonaukowej.

Słysząc takie hasła, wielu osobom z tyłu głowy automatycznie zapala się czerwona lampka. Na przestrzeni lat powstał krzywdzący mit, który sprawił, że rozrywkowe materiały edukacyjne były postrzegane jako nudne, albo, o zgrozo, wymuszone i żenujące. Niewątpliwie są to przymioty, które mogą opisywać niektóre próby szerzenia świata nauki wśród młodych, ale dziś, z perspektywy reprezentanta Pokolenia Z, chciałbym wskazać szczególnych autorów na poszczególnych platformach, którzy burzą ten obraz.

Na platformie YouTube panuje dostatek różnorodności, odnajdą się tu zarówno entuzjaści świata przyrody, jak i oddani fani celebrytów, czy finalnie grupy pasjonatów różnych fikcyjnych uniwersów. Jednak można znaleźć też tu oddane grono odbiorców treści popularnonaukowych, które to grono zrzesza się wokół kilku barwnych postaci. Wśród nich chciałbym wyróżnić trzy postaci.

SciFun, a właściwie Dariusz Hoffman, jest jednym z bardziej znanych twórców na polskiej scenie YouTubowej, na której tworzy od 2012r. Na swoim kanale (który na dzień dzisiejszy zgromadził ponad milion subskrybentów) skupia się przede wszystkim na zagadnieniach fizycznych i chemicznych, szczególną uwagę poświęcając kosmosowi. Status klasyka osiągnęła seria “Płaska ziemia - poważna analiza”), w której z łatwością
(i charakterystycznym dla niego cynizmem) obala “teorie” tzw. płaskoziemców, ludzi, którzy wierzą, że Ziemia jest dyskiem. Konfrontuje w niej tak barwne osobistości, jak Sanjayę, samozwańczego króla Wielkiej Lechii (choć przez jego aparycję można stwierdzić, że bliżej mu do czarodzieja), czy Dave'a Murphy'ego, autorytet wśród członków Flat Earth Society. Swoją działalność poświęca też tak abstrakcyjnym pytaniom, jak chociażby “jak zachowałby się arbuz w próżni”.


Tom Scott

Grzechem byłoby nie wspomnieć o tym twórcy ze Zjednoczonego Królestwa, znanym jeszcze z ery wczesnego internetu. Tom znany jest ze swojego czerwonego T-shirtu,  łagodnego, acz intrygującego głosu i manieryzmów, wśród których wyróżniają się specyficzne przerwy w trakcie wypowiedzi, a także mocna intonacja pewnych słów.
Z wykształcenia jest lingwistą, a także informatykiem, więc nie dziwi  to, że są to główne zagadnienia, które porusza na kanale. Format krótkich, treściwych i profesjonalnych klipów wideo stał się jego wizytówką, choć nie boi się dłuższych materiałów - szczególnie polecam te traktujące o działaniach algorytmów internetowych w mediach społecznościowych,
a także wyjaśniających złożoność praw reklamowych. Godne uwagi są też całe serie “Amazing places”, gdzie zwiedza ciekawe (często w nieoczywisty sposób) miejsca, które zwyczajowo nie przyciągają zbyt wiele uwagi, jak na przykład miasteczko podupadłe
w wyniku zamknięcia pobliskiej kopalni azbestu, a także “Thing You Might Not Know”, która jest typową kompilacją ciekawostek z przeróżnych dziedzin życia, a która porusza tak ekscentryczne tematy jak “Najmniejszy wieżowiec świata”. Brzmi to groteskowo i właśnie dlatego ogląda się to tak dobrze.

Polimaty

W ostatnim czasie Radek Kotarski stał się nietuzinkowym celebrytą. Większość z nas kojarzy go pewnie przez wzgląd na jego hipnotyzujący głos i występy w reklamach Banku Millennium. Skąd się wziął? Kariera dziennikarza jest nietypowa pod tym względem, iż najpierw wykłady “Polimaty” były prowadzone w trybie stacjonarnym w Krakowie,
z okazyjną dystrybucją w telewizji. Dopiero w późniejszym czasie zostały przeniesione do strefy internetu, gdzie prawdziwie rozwinęły skrzydła.  Tematyka przedstawiona w filmach jest doprawdy przeróżna, ale zdecydowanie dominują wątki językowe i historyczne. Sama nazwa programu to sprytne zagranie, które tak opisuje sam autor:

“[...] ostatecznie zwyciężyła nazwa „Polimaty”, która pochodzi od greckiego słowa polymathēs, oznaczającego „wiedzieć wiele”. Natomiast „polimat” to synonim słowa „człowiek renesansu”.

W najpopularniejszych odsłonach swojego projektu objaśnia znaczenie i pochodzenie konceptu imienia, wraz z analizą tradycyjnych polskich imion pod tym kątem, funkcję wulgaryzmów w języku polskim

TikTok i Hank Green

Zapewne większość z nas zna, lub chociaż słyszał o książce (i filmie) “Gwiazd naszych wina”. Ten amerykański bestseller odbił się szerokim echem po świecie popkultury, zapewniając swojemu twórcy sławę i renomę.

Jednak nie będziemy dziś mówić o Johnie Green, a raczej jego bracie, Hanku.

Trudno jednoznacznie opisać działalność mężczyzny - rozpoczynał pisząc artykuły dla internetowego magazynu MentalFloss, współpracując też przy pisaniu ichniej książki. Potem zainteresował się działalnością na YouTube, gdzie, z wyżej wspomnianym Johnem, stworzył serię Vlogbrothers. Jak się później okazało, bracia uwielbiali ze sobą pracować, co poskutkowało różnymi projektami, jak chociażby podcastem. 

W dalszym czasie Hank pisał własne książki, tworzył albumy muzyczne, założył nawet firmę, której celem było szerzenie zielonego aktywizmu.

Koniec końców trafił na nową platformę w świecie internetu - TikTok. Było to miejsce zrzeszające głównie młodsze osoby, które nie szukały ambitnej treści. Wyjaśnia tam proces odrastania włosów, hipotetyczne zachowanie trampoliny na księżycu, ale mówi też
o bardziej abstrakcyjnych konceptach - na przykład teoretycznym gargantuicznym lustrze umieszczonym 32 miliony lat świetlnych od Ziemi, które miałoby pokazywać naszą planetę za czasów dinozaurów, co przekształca w wywód o postrzeganiu początku wszechświata przez swego rodzaju “soczewki”, a w zasadzie zgrupowania gwiazd, które działają jak okno do czasów Wielkiego Wybuchu.

Jest też swoistą personifikacją frazy “spytać wujka google”, ponieważ użytkownicy tej platformy bardzo często zwracają się do niego z przeróżnymi zapytaniami.

Oczywiście takich przykładów jest więcej, a ja serdecznie zapraszam Was, byście sami odkrywali materiały podobne do powyższych. W dobie internetu jesteśmy w stanie uczyć się i bawić jednocześnie. 

Miłosz

 

 

 

wtorek, 1 czerwca 2021

 

Recenzja filmu „Romeo i Julia” 

 
Uczniowie klasy I c w ramach lekcji języka polskiego mieli możliwość zobaczyć adaptację "Romea i Julii" - jednej z najbardziej znanych sztuk Szekspira, ale w oryginalnej, współczesnej wersji. Czy realia naszych czasów przystają do problemów poruszanych przez mistrza ze Stradfordu? Przekonacie się, czytając recenzję Wojtka...

 

 

 

Film Romeo i Julia w reżyserii Baza Luhrmanna z 1996 roku powstał na podstawie najbardziej znanego utworu Williama Shakespeare'a pod tym samym tytułem. Adaptacja jest dość oryginalna, daleka od klasycznego ujęcia znanego z lektury. 

 

Akcja rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Verona Beach na Florydzie pod koniec XX wieku. Tłem wydarzeń jest rywalizacja gangów. Film rozpoczyna scena na stacji benzynowej, gdzie przy udziale zakonnic dochodzi do strzelaniny między grupami związanymi z dwoma najważniejszymi rodzinami w mieście: Kapuletów i Montekich. W takiej scenerii rozwija się ponadczasowy wątek miłości tytułowych bohaterów. W role Romea i Julii wcielili się młodzi aktorzy, Leonardo DiCaprio i Claire Danes, którzy otrzymali za swe kreacje liczne nagrody i zyskali popularność.  

 

Reżyser odważył się na połączenie wielkiego dzieła literatury angielskiej z wieloma elementami różnych gatunków filmowych. Prowadzone dialogi to oryginalne słowa
z dramatu elżbietańskiego. Uważam, że aktorzy wypowiadali je swobodnie, naturalnie.

Z drugiej strony lśniąca w słońcu 
współczesna broń i sposób bycia bohaterów kojarzyły mi się z kulturą latynoską, melodramatamiDo tego buty z ostrogami i kołyszące się na wietrze szyldy przypominały sceny z westernów. Helikoptery, broń snajperska i wygląd niektórych bohaterów przywoływały natomiast skojarzenia z gangsterskim kinem akcji. 

 

Zaskoczyła mnie również postać Merkucja grana przez Harolda Perrineau’a. Czarnoskóry gangster wyróżniał się na ekranie, a scena, w której ginie, jest jedną
z najciekawszych.
 Zwróciłem także uwagę na ekstrawagancki bal, na którym Romeo pozna
ł Julię, patrzył na nią  przez grubą szybę oświetlonego akwarium. W tle brzmiał utwór „Kissing You Des'ree. Moim zdaniem muzyka również został doskonale dopasowana
i była bardzo różnorodna. 
Romantyczna historia i dynamiczne wydarzenia zostały rewelacyjnie wzbogacone utworami muzyki współczesnej.
 

 

Poza tym akcja była szybka, a scenografia i kostiumy świetnie oddawały klimat gorącego, gangsterskiego miasta. Uważam, że aktorzy filmowi bardzo dobrze odegrali teatralne role. Przyjęta przez reżysera konwencja uwspółcześniła dzieło, choć język utworu nie został zmieniony. Podobało mi się to. W młodzieżowej wersji opowiedziano ponadczasową historię wielkiego dramaturga, jego słowa przetrwały niezmienione.  

 

Myślę, że każdy powinien obejrzeć ten filmby w odmienny sposób spojrzeć na historię Romea i Julii i zrozumieć jej uniwersalny charakter.  

 

 

Wojtek