Recenzja filmu „Romeo i Julia”
Film „Romeo i Julia” w reżyserii Baza Luhrmanna z 1996 roku powstał na podstawie najbardziej znanego utworu Williama Shakespeare'a pod tym samym tytułem. Adaptacja jest dość oryginalna, daleka od klasycznego ujęcia znanego z lektury.
Akcja rozgrywa się w fikcyjnym miasteczku Verona Beach na Florydzie pod koniec XX wieku. Tłem wydarzeń jest rywalizacja gangów. Film rozpoczyna scena na stacji benzynowej, gdzie przy udziale zakonnic dochodzi do strzelaniny między grupami związanymi z dwoma najważniejszymi rodzinami w mieście: Kapuletów i Montekich. W takiej scenerii rozwija się ponadczasowy wątek miłości tytułowych bohaterów. W role Romea i Julii wcielili się młodzi aktorzy, Leonardo DiCaprio i Claire Danes, którzy otrzymali za swe kreacje liczne nagrody i zyskali popularność.
Reżyser odważył się na połączenie
wielkiego dzieła literatury angielskiej z wieloma elementami różnych gatunków
filmowych. Prowadzone dialogi to oryginalne słowa
z dramatu elżbietańskiego.
Uważam, że aktorzy wypowiadali je swobodnie, naturalnie.
Z
drugiej strony lśniąca w słońcu współczesna broń i
sposób bycia bohaterów kojarzyły mi się z kulturą latynoską,
melodramatami. Do
tego buty z ostrogami i kołyszące się na wietrze szyldy przypominały
sceny z westernów.
Helikoptery, broń snajperska i wygląd niektórych bohaterów przywoływały
natomiast skojarzenia z gangsterskim kinem akcji.
Zaskoczyła mnie również postać Merkucja grana przez
Harolda Perrineau’a. Czarnoskóry gangster wyróżniał się na
ekranie, a scena, w której ginie, jest jedną
z najciekawszych. Zwróciłem także
uwagę na ekstrawagancki bal, na którym Romeo
poznał Julię,
patrzył na nią przez grubą szybę oświetlonego akwarium. W tle brzmiał utwór
„Kissing You” Des'ree. Moim zdaniem muzyka również
został doskonale dopasowana
i była bardzo różnorodna. Romantyczna
historia i dynamiczne wydarzenia zostały rewelacyjnie wzbogacone utworami
muzyki współczesnej.
Poza tym akcja była szybka, a scenografia i kostiumy świetnie oddawały klimat gorącego, gangsterskiego miasta. Uważam, że aktorzy filmowi bardzo dobrze odegrali teatralne role. Przyjęta przez reżysera konwencja uwspółcześniła dzieło, choć język utworu nie został zmieniony. Podobało mi się to. W młodzieżowej wersji opowiedziano ponadczasową historię wielkiego dramaturga, a jego słowa przetrwały niezmienione.
Myślę, że każdy powinien obejrzeć ten film, by w odmienny sposób spojrzeć na historię Romea i Julii i zrozumieć jej uniwersalny charakter.
Wojtek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz